Nie no serio! Jak nie pracowałam (w zawodzie) to miałam większy syf
w domu, nic mi się nie chciało, jakoś tak od rana do wieczora, dni mijały.
„Można się przyzwyczaić” mawia moja mama, ale kurczę ja się przez 5 msc nie
przyzwyczaiłam i skakałam ze szczęścia jak w końcu dostałam pracę i to w
zawodzie. Radość i strach, ale dziś nie o tym :)
Praca daje mi taką mobilizację, poczucie jakiegoś przymusu,
że coś muszę… Siedząc w domu tak się rozleniwiam, że zwykłego obiadu nie chce
mi się robić. Podziwiam kobiety, które zrezygnowały z pracy na rzecz wychowania
dziecka, ja bym nie dała rady, była bym mamą do d*py, taką leniwą i robiącą
wszystko od niechcenia. To trzeba po prostu lubić, może w mieście jest inaczej, ale tutaj na wsi to zasiadła bym w starym dresie w domu i nawet do sklepu nie poszła, bo po co...
Taka już jestem, praca mnie motywuje i wymaga ode mnie organizacji! Kocham to!
Oczywiście tęsknię czasem za tym okresem, w którym nie
pracowałam, ale szybko mi przechodzi :)
Mam też często wyrzuty sumienia, że inne dzieciaczki z mamą
są, a mój to albo z babcią był, albo teraz w przedszkolu. Z drugiej strony za
to, pracuje 20 godzin w tygodniu, mogę odebrać go z przedszkola o 13,
zaprowadzić rano przed 8 i spokojnie pojechać do pracy.
Siedząc w domu o 11 – 12 czasem dopiero się ogarnialiśmy, a teraz to jesteśmy po całym dniu atrakcji. Wiem, że mamy, których etat wynosi 40h lub więcej mają gorzej, mają mniej czasu, ale pracowałam i na takim etacie jak Oli był mały, wszystko jest do zrobienia :)
Wiem, że w domu to też praca i to cholernie ciężka, a już w ogóle jak ma się więcej niż jedno dziecko, ale ja lubię życie na wysokich obrotach. Jak nie mam co robić popadam w lenistwo.
Bloga założyłam właśnie w okresie mojego bezrobocia, musiałam mieć "coś" co mogłabym robić! :)
Siedząc w domu o 11 – 12 czasem dopiero się ogarnialiśmy, a teraz to jesteśmy po całym dniu atrakcji. Wiem, że mamy, których etat wynosi 40h lub więcej mają gorzej, mają mniej czasu, ale pracowałam i na takim etacie jak Oli był mały, wszystko jest do zrobienia :)
Wiem, że w domu to też praca i to cholernie ciężka, a już w ogóle jak ma się więcej niż jedno dziecko, ale ja lubię życie na wysokich obrotach. Jak nie mam co robić popadam w lenistwo.
Bloga założyłam właśnie w okresie mojego bezrobocia, musiałam mieć "coś" co mogłabym robić! :)
Zdradzę Wam też, że w ciąży pracowałam do końca 8 msc, ale
pracowałam jako opiekunka do dzieci i nie było hardcoru :)
Zaglądam tu często, ale rzadko komentuję, a dzisiaj muszę!
OdpowiedzUsuńI przyznam Ci rację! Ja nie mogła bym poświęcić się dla dzieci, siedzieć w domu i nie pracować. Lubię swoje korpo! Co prawda czasem małym wynagradzam swoją nieobecność zabawkami, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia, ale zawsze staram się wygospodarować dla nich jak najwięcej czasu! :) Cieszę się, ze ktoś poruszył ten temat w końcu!
Kochana, żadne gadżety nie wynagrodzą dziecku czasu z rodzicem! :)
Usuń