Jedną
z podstawowych rzeczy, których nie wzięliśmy (a trzeba było) był wózek. Niech
was nie zwiedzie rowerowy zapęd Waszego kilku latka. Żeby gdziekolwiek dojść,
pooglądać trzeba przejść kilka kilometrów, a dla 3 latka to naprawdę spory
kawał drogi. Już pierwszego dnia nabyliśmy wózek bliźniaczy dla chłopaków. Mimo tego, że Olivier jest żywym, pełnym energii dzieckiem, kilkukilometrowy spacer z oglądaniem widoków jest nie dla niego. Rozłoży ręce i skapituluje, co innego było by, gdyby cały dzień spędzał na placu zabaw - tam na pewno miał by dość energii :)
Jak wiecie w tym roku, pojechaliśmy na nasze pierwsze
wspólne wakacje. Pogodę mieliśmy piękną, wprost idealną na plażowanie nad
Bałtykiem, za to na zwiedzanie było aż za ciepło. W żadnym wypadku nie marudzę,
wolę takie ciepło niż – 15 stopni (czy więcej) i zakładanie na siebie kilku
warstw ubrań, a o dziecięciu nie wspomnę.
Pierwszym miejscem, które postanowiliśmy zwiedzić była
Dolina Chochołowska. Jako nowicjusze w górach nie zdawaliśmy sobie sprawy z
tego co nas czeka :)
Dwójka dzieci w wieku 3 i 4 lata plus gorąco, nasza trójka i dwa
rowerki biegowe = nerwica. Bo przecież dziecię tylko w domu wie, jak taki rower
obsługiwać, ale już w górach to co innego. Pierwszą część trasy przejechaliśmy
takim a’la traktoro – pociągiem, natomiast drugą część (około 5 km) przeszliśmy
pieszo. Można też w jedną i drugą stronę przejechać bryczką aż do schroniska,
my skorzystaliśmy z bryczki w drodze powrotnej, gdyż wykończeni niesieniem
dzieci i rowerków nie mieliśmy ochoty na spacer powrotny.
Po
całej wyprawie, która zajęła nam łącznie około 6 -7 godzin, byliśmy wykończeni.
Serio! Nie pamiętam kiedy byłam aż tak zmęczona.
NOWA ZAKŁADKA "PODRÓŻE" - będzie o naszych małych i dużych wyprawach :)
Myślę, że mimo zmęczenia i tak było super ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo zmęczenia i tak było super:-)
OdpowiedzUsuńJa co roku się wybieram ale jak słyszę o korkach na Zakopiance to odchodzi nam ochota na wycieczkę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam