sobota, 20 sierpnia 2016

Ciąża po poronieniu - radość i strach



Ciąża po poronieniu nie zawsze jest usłana samymi dobrymi emocjami. Targają nami emocje, od radości po strach i smutek. Przychodzą myśli „po co kupować, a jak coś się stanie?” „Mówić rodzinie nie mówić?”. Ogarniający strach nie daje nam spać po nocach, robimy wszystko, aby tylko było dobrze.

W pierwszej ciąży nie miałam, żadnych obaw wiedziałam, ze będzie dobrze. Przecież co by się mogło stać. Mimo skracającej szyjki i tabletek od 17 tc wiedziałam, czułam, że będzie dobrze.
Podobno kobieta ma szósty zmysł, w drugiej ciąży czułam „coś” jakby niepokój, że może coś pójdzie nie tak, że nie będzie dobrze. Trudno mi to opisać, ale czułam „coś” dziwnego. Ale nie dopuszczałam do siebie złych myśli, zrzucałam to na hormony i nawał pracy. Dzień, w którym dowiedziałam, się, że nasze dziecko się nie rozwija, był najgorszym dniem w moim życiu. Nie miałam żadnych objawów. Ot takie zwykłe minimalne plamienie w ciągu dnia. Ginekolog zarządził, że mam przyjechać na wizytę, że trzeba to sprawdzić. Pojechałam… Będą święcie przekonaną, że to „nic”, że na zwolnienie  mnie wyśle i już. Tego co mi powiedział nie zapomnę nigdy, jego wyrazu twarzy ani słów, które wypowiedział. Chciałam jak najszybciej się znaleźć w domu.
W kolejną ciążę zaszłam 3 miesiące po zabiegu, to było totalne zaskoczenie. Sama pewnie nigdy bym się nie zdecydowała na ciążę. Pamiętam to uczucie gorąca, które mnie ogarnęło, gdy zobaczyłam 2 kreski na teście. Oczy miałam pełne łez, nie ze szczęścia ale ze strachu, bałam się kolejnego poronienia. Kolejnego bólu i straty. Żyłam tylko od jednej do drugiej wizyty, na które chodzę co 2 tygodnie. Od USG do USG wypatrując bijącego serduszka. Miałam często wielką ochotę kupować gadżety czy ubranka dla maluszka, ale nie odważyłam się. Cholernie się bałam, ze jak coś kupię usłyszę znów to samo. Adam wiedział, że wszystko będzie dobrze, pocieszał mnie i sprowadzał na ziemię. Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale kupiliśmy pierwsze „niedrapki” zaklinając, że to na znak, że wszystko musi być dobrze. W ten sposób jakoś się przełamałam, tygodnie mijały, a moje kolejne wyznaczone tygodnie zostały zaliczane. Obecnie jestem w 23 tygodniu ciąży, obawy nie minęły i raczej nie opuszczą mnie do dnia porodu. Kompletując wyprawkę dla dziecięcia, czasem budzę się rano pełna obaw i strachu, niecierpliwie czekam na jakiegoś kopniaka na znak, że wszystko jest dobrze. Potrafię pół dnia zamartwiać się, ze coś pójdzie nie tak. Przyjmuję już rożnego rodzaju leki, mam założony szew, przez niewydolność szyjki, ale nie poddaje się, stosuje zalecenia lekarzy i wierzę, mocno wierzę, że będzie dobrze. Musi prawda?! Ciesze się z każdego kolejnego dnia, tygodnia, bo wiem, że jestem coraz bliżej... 

Na ostatniej wizycie pan Doktor dał mi jasno do zrozumienia, że mam się szykować na poród przed terminem. Żeby tylko wytrzymać do 1 listopada, że mam się oszczędzać, ale ja mocno wierzę, że damy radę wytrzymać do grudnia...

Wiecie jaką radością dla kobiety po stracie są wyczuwalne ruchy dziecka? To nie tylko piękne uczucie, które zapamiętujemy do końca życia, to ZNAK, że dziecię żyje, że ma się dobrze i nic mu nie jest…

sobota, 13 sierpnia 2016

Wyprawka noworodka cz. I + lista do pobrania





Przygotowałam dzisiaj post wyprawkowy. Będzie to cała seria postów, a wszystkie znajdziecie TU.  Gdy byłam w ciąży z Olivierem całą wyprawkę zrobiliśmy w lutym. Kupiliśmy wszystko na raz co groziło bankructwem. Pamiętam to zdziwienie, gdy tak płaciliśmy i płaciliśmy, a kasa z konta uciekała niczym lody w ciepły dzień. Tym razem postanowiliśmy uniknąć tego błędu i rozłożyć sobie zakupy "na raty", aby szło mi to sprawniej przygotowałam sobie taką listę:


---> POBIERZ LISTĘ



Celowo na liście nie podałam ilości ubranek, ponieważ ja mam ich chyba, aż za dużo, więc w temacie ilości ubrań dla dzieci nie jestem ekspertem :D

Smoczki wybrałam LOVI z serii Pride and Joy, ile ja się ich naszukałam! Smoczki LOVI idealnie sprawdziły się przy Olivierze i mam nadzieję, ze teraz też tak będzie. Mam jeszcze w zanadrzu smoczek gryzak CHICCO. Co prawda tym razem mam zamiar dłużej karmić piersią, ale ta szklana butelka z wieżą Eiffela jest tak cudna, że musiałam ją mieć (ciekawe, czy wytrzyma spotkanie z płytkami w kuchni :) Małą butelkę kupiłam CHICCO NaturalFeeling, gdybym jednak nie mogła karmić piersią lub do podania mojego odciągnętego mleka.

Skusiłam się na perłowo różowy kocyk od napiki.pl, mówię Wam on jest cudowny! Mięciutki, milutki i taki delikatny. Jest wart każdej wydanej na niego złotówki. A udało mi się go kupić w promocji i jestem podwójnie szczęśliwa.  

Dodatkowo zakupiłam już nianię elektroniczną, MisiaSzumisia, żyrafę SOPHIE oraz planuję zakup monitora oddechu. Każdy ma swoje jakieś wymysły, ja śpię o wiele spokojniej wiedząc, że coś dodatkowo czuwa nad maleństwem, dlatego monitor oddechu to podstawa. Nianię kupiliśmy głownie dlatego, żebyśmy mogli spokojnie wyjść do ogrodu podczas drzemki Małej i nie musieli zaglądać w kółko do pokoju czy na pewno śpi.

Ubranek mam masę i zdaję sobie sprawę z tego, że Mała może ich wszystkich w ogóle nie założyć :) Ale co mam zrobić jak one takie piękne. Wszystkie ubranka popakowałam rozmiarami, na początek wyciągnę sobie 56 i 62, a 68 schowam w kartonach do garderoby. Trzymam wszystko u mamy na strychu, bo nie mam gdzie, a pamiętam jak Oli szybko rósł i momentalnie nosił 62, ale cóż się dziwić jak chłopak miał ponad 4 kg. Kolejne rozmiary pakowałam po 2 rozmiary, dostałam trochę ubrań od znajomej, obkupiłam się w lumpku i tym sposobem mam ubranka do rozmiaru 104 niektóre :) Mała będzie miała całe tuziny opasek do włosów! One są tak cudne, że chciała bym wszystkie. Mam już spora kolekcję, a wszystkie z ALI.

Pierwsza ciąża ciągnęła mi się w nieskończoność, a teraz czas tak szybko płynie, że nawet nie wiem kiedy te wszystkie tygodnie minęły. Kompletowanie wyprawki dla Małej sprawia mi ogromną radość! Żałuję tylko, że przy pierwszej ciąży nie miałam tyle czasu i nie znałam takich cudowności.

P.S. Czapkę i szalik widoczne na zdjęciach zrobiłam sama na szydełku :D

Dajcie znać czy post Wam się spodobał i czy może pominęłam coś na swojej liście, a uważacie, to za podstawę.